niedziela, 3 lipca 2011

clafoutis czereśniowe...



..."nawet smaczny ten zakalec",  tak mi powiedziano noo nie wiem czy to tak ma być czy coś nie wyszło, bo pierwszy raz robiłam, ale mnie tam smakowało...a przepis cytuje w całości z bloga "Belgia od kuchni"


 


 na ciasto:
 250 g mąki
125 g masła
szczypta soli
4 łyżki wody
2 żółtka

na clafoutis:

  175 g cukru
szczypta soli
50 g maizeny (można mąkę ziemniaczaną)
50 g mąki
3 jajka + 2 żółtka
30 ml słodkiej śmietany
30 ml mleka
250 g czereśni lub innych owoców
starta skórka z jednej cytryny




Z podanych składników zagniatamy ciasto i wkładamy do lodówki na godzinę. Wałkujemy i wykładamy wysmarowaną masłem formę. Wkładamy do rozgrzanego piekarnika 180°C na 15 minut. Ja miałam formę na tartę 28cm i wyszło dość niskie ale można zrobić w tortownicy i wylepić wysoko brzegi. 

Łączymy mąkę z maizeną, cukrem i skórką z cytryny. Dodajemy szczyptę soli. Następnie jajka i żółtka, na końcu śmietanę i mleko. Ciasto powinno mieć płynną naleśnikowatą konsystencję. Wylewamy trochę ciasta na podpieczony spód, układamy owoce i delikatnie dolewamy ciasta aż po brzegi formy. Zapiekamy przez 20-25 minut w piekarniku o temperaturze 170°

18 komentarzy:

  1. WYgląda pysznie i grunt ,ze smakowało!:))
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne!! Mimo tego zakalca! A ja przymierzam się do wiśniowego właśnie zerwałam trochę wiśni , jutro z rana startuję! pozdrowionka :)
    Ps. Może i mi wyjdzie zakalec :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja kiedyś robiłam z przepisu Bei i troszkę inne było, ale wo nic nie znaczy;) Najważniejsze , ze smakuje:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Iza najważniejsze, że smakowało :)A czereśnie w każdym wydaniu smakują !

    OdpowiedzUsuń
  5. ale wyglada oblednie wiec przyjmijmy za tak ma własnie byc:)ja tam chetnie bym sie tym kawałkiem poczestowała:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja się nie znam za bardzo bo nigdy nie robiłam ale na mój gust to to musiało być na prawdę pyszne!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Salvador Dali5 lipca 2011 00:15

    wygląda apetycznie ;) Ale u mnie w domu też tak mówią: "ważne by smakowało, już pal licho ten wygląd" ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawy przepis i najważniejsze, że smakowało ... !:)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Echhh... jak słyszę czereśnie, to już mam smaka! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Biedr_ona Ewa6 lipca 2011 19:33

    Jak widać, nawet zakalce mają swoje uroki ;-)))


    www.przysmakiewy.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. Wcale nie wygląda na zakalca .

    OdpowiedzUsuń
  12. Mniam, zjadłabym z chęcią:)) bo ja uwielbiam kruche ciasta!
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  13. Majanko...dokładnie;)
    Dagmaro...zaraz do ciebie zaglądam;)
    Atinko...masz rację
    Ewo...oj masz racje ja czereśnie uwielbiam
    Judik...no właśnie ja tez pierwszy raz ale nie było złe;)
    Natalio..dziękuję, a proszę częstuj się
    Kaolino...to tak samo jak u mnie
    Justynko...z kawą jest naprawdę pyszne;)
    Ewo...haha o to to dokładnie
    Aniu...ja też bardzo lubię...;)
    Lutko...dzieki:)
    Tastefully...a proszę się częstować

    ......pozdrawiam.....

    OdpowiedzUsuń
  14. Iza , nie wiem czy coś się dzieje z Twoim blogiem, bo od wczoraj mam problemy z jego wyświetleniem. Aż się przestraszyłam, gdyż nie mam innego kontaktu z Tobą. Podaj mi swojego maila :)Mój adres jest na końcu bloga w stopce zapisany anty wirusowo.

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam czereśnie :-) A ciasta z nimi są rewelacyjne!

    OdpowiedzUsuń
  16. Asiu ja też bardzo lubię a najbardziej takie z krzaka;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Niektórzy lubią zakalce, mam takiego wujka, który w nich gustuje. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Pluskotko...;) hahah ja też lubię;)

    OdpowiedzUsuń