Miód robimy przez 3 dni. Pierwszego dnia wybieramy się na spacer poza miasto oczywiście i zbieramy 500 kwiatów mlecza. W domu rozkładamy kwiatki na białym papierze co by powychodzili "lokatorzy". Wkładamy kwiatki do garnka( ja wkładałam same płatki) zalewamy litrem wody dodajemy jedną dużą cytrynę pokrojoną w plasterki, gotujemy 20 minut i odstawiamy na dobę.
Drugiego dnia całość przecieramy przez gęste sito albo po prostu "odciskamy" wtedy farfocle nam się nie przedostaną. Wsypujemy kilogram cukru i gotujemy około 1,5 godziny na małym ogniu. Odstawiamy i czekamy następną dobę.
Trzeciego dnia gotujemy miodek tak długo,aż będą to tzw "nitki" Nie może być zbyt rzadki bo się popsuje,ani zbyt gesty bo skrystalizuje:) dwa lata temu właśnie zrobiłam za gęsty :P Wlewamy do wyparzonych słoików,odwracamy do góry dnem i zostawiamy do aby wystygnął, i to wszystko:)... w tym roku może jeszcze skuszę się na wino z mniszka i konfiturę...
Super! Też mnie kusił ten przepis fettinii:) Ale jakoś nie mogę przemóc mojej antypatii dla mleczy:/ Może jak pojadę w weekend na wieś, to się przełamię:) Pozdrawiam kolejną kwiatkową maniaczkę:D
OdpowiedzUsuńno patrz, a ja myślałam, ze jak miód to i pszczoły potrzebne ;)
OdpowiedzUsuńhttp://eksperymentalnie.blogspot.com/
Miód z mniszka kiedyś jadłam.Tylko,ze mój był bardziej biały..:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
O rany fantatstyczny! Nigdy takiego miodu nie próbowałam, zapisuje przepis do kajecika ;)
OdpowiedzUsuńJA DODAJE POMARAŃCZE I SLODZE HERBATE JAK ŁAPIE MNIE GRYPA
OdpowiedzUsuńnawet nie wiedziałam ze istnieje taki miód.
OdpowiedzUsuńale wyglada pieknie... ten kolorek
właśnie pichcę ten miód ...mam nadzieję że doda mi kopa Jedna uwaga..same płatki to nie jest to chodzi o nektar zawarty wewnątrz kwiatu czyli to co pszczółki zapylają lepsze są całe pąki ..tylko lepiej bez ogonków bo są gorzkie
OdpowiedzUsuńNie dość że ten miodek jest pyszny to jeszcze bardzo dobry na kaszel, Jak byłam mała to własnie tym miodkiem leczyla mnie babcia pychaaaaaa :D
OdpowiedzUsuńZazdroszcze....mogę tylko o takim pomarzyć :(
OdpowiedzUsuńMiodek wyszedł świetny! Pyszny, słodziutki i w konsystencji jak prawdziwy miód pszczeli! Super przepis :))
OdpowiedzUsuńP.S. Jedyne utrapienie to odcinanie tych zielonych ogonków z mleczy.. :/
Aniu cieszę się ,że Tobie również smakował...:)
OdpowiedzUsuńMaua tak to prawda na przeziębienia jest rewelacyjny...
Hau tak ja kilka lat temu jak robiłam pierwszy raz to właśnie z ogonkami, może nie był jakiś bardzo cierpki ale kolor był taki dziwaczny...;)
super miodek udał się, pychota= jest jeszcze czas na winko mniam mniam i na nektarek śpiszcie się, zimą domowa apteka.
OdpowiedzUsuńMiodek mniam mniam ,jest ostatni czas na wzbogacenie swojej apteki na nektar i wino pośpieszcie się zima długa.
OdpowiedzUsuńWróbel...:))) dokładnie mniszek rządzi
OdpowiedzUsuńmiodek na zdrowe śniadanie też był dzisiaj :)
OdpowiedzUsuńMiód bardzo dobry, w trzeci dzień tylko zagotowałam, bo już po drugim dniu miał odpowiednią gęstość. U mnie w domu miodu z mnisza używa się jako syropu na kaszel, oraz dodatek do naleśników. Z naleśnikami chińskimi z tego bloga jest pyszny. Polecam.
OdpowiedzUsuńWpiszę się tu, bo przejrzałam cały blog, kilkanaście przepisów zapamiętałam. Zrobiłam dzisiaj dżem pomarańczowy, jest rewelacyjny! Mąż i dzieci zachwycone. No i ja też ma się rozumieć. Świetny blog, że też wcześniej go nie zauważyłam. :-)
OdpowiedzUsuńBasia...:) dziękuję i polecam sie na przyszłość
OdpowiedzUsuńHej tam! Czy korzystasz z Twittera? Chcę iść za Tobą, jeżeli byłoby to w porządku. Jestem niewątpliwie cieszyć swoim blogu i chcesz zobaczyć nowe aktualizacje.
OdpowiedzUsuńMam miód jeszcze z ubiegłego roku - jest pyszny :)
OdpowiedzUsuńCzy zamiast zwykłego białego cukru można dac trzcinowy
OdpowiedzUsuńtak można
Usuń