...dziś ostatki więc usmażyłam pączki na bogato z przepisu pani Magdy Gessler "Smaki życia" Pączki są mięciutkie i przepyszne. Do tej pory moim numerem 1 były "Pączki na krupczatce" i te są na równi z nimi. Zmniejszyłam ilość składników o połowę i usmażyłam pączki z kilograma mąki. Z podanych składników wyszło mi 28 pączków...
ok 1 kg mąki pszennej
150 g cukru
2 całej jajka
12 żółtek
200 g masła
250 ml mleka
2 łyżki cukru z wanilią
80 g świeżych drożdży
kieliszek spirytusu
marmolada
smalec do smażenia
cukier puder bądź lukier
150 g cukru
2 całej jajka
12 żółtek
200 g masła
250 ml mleka
2 łyżki cukru z wanilią
80 g świeżych drożdży
kieliszek spirytusu
marmolada
smalec do smażenia
cukier puder bądź lukier
Do miski wsypujemy mąką wkruszamy drożdże, posypujemy łyżką cukru i zalewamy cieplym mlekiem. Ostawiamy do czasu aż zaczną drożdże rosnąć ok 10-15 minut.
Do garnka wybijamy jajka dodajemy żółtka, cukier waniliowy i pozostały cukier. Stawiamy na małym ogniu i mieszając trzepaczką, lekko podgrzewamy. W drugim rondelku rozpuszczamy masło.
Do zaczynu dodajemy masę jajeczną, masło, mąkę oraz spirytus. Ciasto wyrabiamy rękoma.
Przykrywamy ciasto ściereczką i zostawiamy do wyrośnięcia na około godzinę.
Z ciasta formujemy rulony z nich odrywamy kawałki ciasta i formujemy placki. Na środek nakładamy marmoladę i zlepiamy dokładnie brzegi.
Odkładamy gotowe pączki na podsypany mąką blat tak, żeby sklejana część była od spodu. Pozostawiamy paczki do wyrośnięcia na 30 minut.
Rozgrzewamy smalec. Smażymy pączki z dwóch stron, aż będą rumiane. Posypujemy cukrem pudrem bądź polewamy lukrem.
Do garnka wybijamy jajka dodajemy żółtka, cukier waniliowy i pozostały cukier. Stawiamy na małym ogniu i mieszając trzepaczką, lekko podgrzewamy. W drugim rondelku rozpuszczamy masło.
Do zaczynu dodajemy masę jajeczną, masło, mąkę oraz spirytus. Ciasto wyrabiamy rękoma.
Przykrywamy ciasto ściereczką i zostawiamy do wyrośnięcia na około godzinę.
Z ciasta formujemy rulony z nich odrywamy kawałki ciasta i formujemy placki. Na środek nakładamy marmoladę i zlepiamy dokładnie brzegi.
Odkładamy gotowe pączki na podsypany mąką blat tak, żeby sklejana część była od spodu. Pozostawiamy paczki do wyrośnięcia na 30 minut.
Rozgrzewamy smalec. Smażymy pączki z dwóch stron, aż będą rumiane. Posypujemy cukrem pudrem bądź polewamy lukrem.
One must during Carnival time here in Germany. Yours looks fantastic, Izaa.
OdpowiedzUsuńPączki wyglądają fantastycznie, idealnie pasują na ostatki, a ja już zaczynam post po karnawałowych szaleństwach :)
OdpowiedzUsuńDużo żółtek... Czy najlepsze? Kwestia gustu. Moja rodzinka pączki mojej Mamy uważa za najlepsze i chyba każdy ma taki swój ulubiony przepis :) Chociaż ja to i tak z tych co pączków nie lubią ;P:
OdpowiedzUsuńAle bajka :)
OdpowiedzUsuńidealne :)
OdpowiedzUsuńJa w tym roku postawiłam na faworki. Twoje pączki wyglądają cudownie.
OdpowiedzUsuńWyglądają wspaniale,muszę kiedyś zrobić z połowy porcji ;-)
OdpowiedzUsuńPiękne pączusie, oko cieszą podniebienie na pewno też :)
OdpowiedzUsuńO, zapisuję przepis☺☺
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj zjadłam jednego, choć poszczę, ups...
OdpowiedzUsuńUwaga! Zmieniłam adres bloda na http://kuchniawkolorachlata.wordpress.com
Wyrośnięte, z obwódkami, żółciutkie - po prostu pyszne :)
OdpowiedzUsuńAle pyszne pączuszki :)
OdpowiedzUsuńWyglądają pięknie!
OdpowiedzUsuńI na pewno wyszły Ci o wiele taniej, niż w cukierni pani Gessler...
Ha, teraz już wiem, czemu one są takie żółciutkie :)
OdpowiedzUsuńWyglądają na bardzo puszyste :)
OdpowiedzUsuńlook delicious...thank you for recipe
OdpowiedzUsuńAle cudownie wyrośnięte!
OdpowiedzUsuńAle kusisz :) pączusie wyglądają wspaniale!
OdpowiedzUsuńO kurcze, oko mi zbielało! No mistrzostwo po prostu!
OdpowiedzUsuńŚlinka cieknie, ale trudno, tylko popatrzę :(
OdpowiedzUsuńTakie domowe na ciepło to jest miazga <3
OdpowiedzUsuńCudownie się prezentują! Jakie one musza być pyszne :) Narobiłaś smaku!
OdpowiedzUsuńChętnie spróbowałabym pączusia p. Magdy.
OdpowiedzUsuńPączki wyglądają bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś wypróbować :-)
OdpowiedzUsuńPysznie wyglądają :) Uwielbiam i dobrze, że zajada się nimi tylko raz w roku :)
OdpowiedzUsuńTakie ponczusie to ja chętnie, pysznie wyglądają ;-D
OdpowiedzUsuńJestem od paczków uzależniona!
OdpowiedzUsuńPiękne Ci wyszły. Przeraża mnie tylko te '12 żółtek' - ile potem bezików wychodzi z pozostałych białek?
:):):)
Kasiu bialka beda na pavlovą 🤣
OdpowiedzUsuń